Three Ponds Valley FCI

Aktualności

„Springer spaniel angielski” jako tropowiec - trening cz.1

Zaczynamy w wieku około 4-5 miesiąca życia szczeniaka, od zaznajamiania go z zapachem i smakiem dzika.
Należy w ten sposób zabezpieczyć sobie pewien zapas dziczych rapet, świeżo odciętych z ustrzelonych sztuk. Można to załatwić w Ośrodkach hodowli Zwierzyny PZŁ, albo np. w punktach skupu dziczyzny, lub po prostu poprosić znajomych myśliwych. Rapety pakujemy do osobnych woreczków foliowych i przechowujemy w zamrażarce nawet rok. Wyjmujemy po jednej kiedy przychodzi czas treningu.

    Najpierw uwiązujemy rapetę (rozmrożoną w ciepłej wodzie) na sznurku i pociągając ją po trawie przed psem, próbujemy go nią zainteresować, aby próbował ją pochwycić. Odciągamy ją szybko kiedy pies się zbliża, aby zachęcić go do łapania jej w kufę. Gdy już łapie i próbuje gryźć odwiązujemy sznurek i pozwalamy się nią pobawić, gryźć i lizać. Tym sposobem pies nauczy się, że rapeta dzicza to coś atrakcyjnego czego warto szukać. Rapetę podajemy 2-3 razy w odstępach 1-2 dni, w międzyczasie przechowując ją w lodowce. Nigdy nie należy odbierać psu rapety, aby nie nauczyć go odruchu ucieczki ze zdobyczą, gdyż może to sprawiać kłopoty w przyszłości przy treningu aportu ptactwa. Zawsze należy odwrócić uwagę psa jakimś np. smakołykiem i wówczas dyskretnie schować rapetę.

    Kiedy pies pozna zapach dzika można przejść do zakładania sztucznego tropu. Pamiętajmy, że stosujemy wyłącznie rapety z dzika! Potrzebna będzie nam teraz farba (krew) z ustrzelonego dzika. Zdobywamy ją w ten sam sposób, co i rapety. Uwaga! Jeżeli chcemy ułożyć psa tak, by wspiął się na szczyty kunsztu poszukiwania postrzałków, należy gromadzić farbę w kompletach z rapetami od tego samego dzika. Wygląda to tak. Z jednego dzika odcinamy cztery rapety i w cztery plastikowe butelki 0,5 litra po wodzie mineralnej (nie inne) wlewamy po 0,25 litra dziczej farby, rozrobionej nawet 1:1 z wodą i z dodatkiem soli kuchennej,1 łyżka na 1 litr farby, aby nie krzepła. Oczywiście farbę przygotowujemy wcześniej w większym naczyniu i odcedzamy skrzepy. Używanie farby „ od kompletu” z rapetami pozwoli nam nauczyć psa odnajdywania rannego dzika czy jelenia, nawet wówczas gdy porusza się on razem z dużą watahą innych osobników, nie dając farby na tropie. Ponoć zdolności takie posiadają tylko dobre posokowce, ale ja udowodniłem, że springery także. Tak więc, od jednego dzika można pobrać tylko 0,5 litra farby, gdyż więcej nie ma sensu. Farba w plastikowych butelkach może leżeć bardzo długo w zamrażarce. Najlepiej przed zamrożeniem do każdej butelki przywiązać po rapecie.

    Do zakładania sztucznego tropu należy się odpowiednio przygotować. W pierwszej kolejności wybieramy odpowiedni rejon lasu, najlepiej bez gęstego podszytu, gdzie rosną rzadko grube drzewa i jest dobra widoczność.

Dobrze jest wcześniej wyznaczyć sobie trasę, znakując ją bardzo dokładnie przypiętymi do drzew karteczkami papieru o wymiarach około 10/10 centymetrów, przymocowanymi pinezkami lub zszywaczem tapicerskim. Można też użyć specjalnej farby w sprayu do znakowania drzew, stosowanej przez leśników. Malujemy wówczas na drzewach, na wysokości pasa, pionowe linie długości około 15-20 centymetrów, aby nie myliły się te znaki z oznaczeniami leśników np. drzew do wycinki. Najlepsze będą kolory odblaskowe. Farbę taką można nabyć w sklepach dla leśników lub w internecie.


    Schemat wykonania pierwszej w życiu psa ścieżki widoczny jest na rysunku.




    Po oznakowaniu ścieżki możemy przystąpić do zakładania tropu.

Należy podkreślić, że znakowanie ścieżki tropowej, jak i jej zakładanie wykonujemy w obecności psa, który biega sobie swobodnie i obserwuje wszystko co robimy, ma to duże znaczenie edukacyjne!

Jest to jedna z tajemnic sukcesu.


    Do zakładania tropu będzie nam potrzebny (niezbędny) but tropowy, który zakładamy wraz z przymocowaną rapetą na normalny wysoki but myśliwski, bądź but gumowy, jeżeli jest w lesie rosa. Można stosować parę butów tropowych, lecz zużywamy wówczas 2 razy więcej rapet co jest wcale niepotrzebne. But tropowy zapewnia właściwe ułożenie rapety i solidne umocowanie. Jest jednym z najważniejszych akcesoriów do szkolenia psa.





    Najpierw przygotowujemy tzw. „miejsce zestrzału”, czyli odgarniamy nieco ściółkę do gołej ziemi i lekko skrapiamy farbą. Ma to imitować miejsce, gdzie zwierzyna otrzymała postrzał kulą z broni myśliwskiej. Przeważnie jest w takim miejscu trochę farby.








Następnie odciskamy kilka razy mocno rapetę w bucie tropowym, w tym właśnie miejscu i powoli idziemy, drobiąc lekko kroki (gdyż mamy tylko jednego buta), po kilku metrach polewamy rapetę z lekka farbą z butelki, w korku której nacinamy otworek. Możemy też co pewien czas wypuścić po kilka kropli farby na ziemię, na linii tropu, imitując farbowanie rannego zwierza. Zazwyczaj ranny dzik daje farbę w ten sposób, że spływa ona po biegach (nogach) ku dołowi i jest wgniatana w trop, tak jak czynimy to stosując buta tropowego. Poruszamy się cały czas wzdłuż trasy uprzednio oznakowanej.


    Przy następnych ścieżkach, gdy nabierzemy już doświadczenia możemy znakować jednocześnie podczas zakładania tropu. Jeśli podczas tej pracy pies będzie biegał i chwytał za buta i lizał farbę w niczym to nie przeszkadza , a wprost przeciwnie. Pierwsza ścieżka nie powinna być zbyt skomplikowana i nie dłuższa niż 200 metrów, bez ostrych załamań i koniecznie ułożona „ z wiatrem”, nie pod wiatr. Należy o tym pamiętać przy zakładaniu wszystkich ścieżek. Najlepiej będzie, jeśli koniec ścieżki będzie blisko drogi, którą wrócimy do domu. Zaznaczamy oczywiście miejsce zakończenia ścieżki, abyśmy mogli przed przystąpieniem do szukania podrzucić na niej zdobycz, czyli rapetę, tą samą którą użyliśmy do założenia tropu. Po 6-ciu godzinach wracamy na koniec ścieżki. Psa prowadzimy przy nodze na smyczy. Wyjmujemy rapetę np. z plastikowej reklamówki, w której wisiała na drzewie zabezpieczona przed kradzieżą np. przez lisy i rzucamy na miejsce zakończenia ścieżki. Pies chce ją pochwycić, ale nie pozwalamy na to. Idziemy z nim na około, drogą leśną aż na początku tropu i w pewnej odległości każemy warować. Następnie zapinamy otok tropowy (smycz skórzaną długości 6 m.) i prowadzimy na oznakowane miejsce ,,zestrzału”, czyli początek tropu. Pokazujemy palcem mówiąc ,,szukaj trop”. Powtarzamy te magiczne słowa kilka razy. Pies poznaje miejsce i czując znajomy zapach rapety chce ją odnaleźć i zabrać, zaczyna więc szukać. Początkowo krąży, ale po chwili zaczyna iść po tropie, po którym szedł już 6 godzin wcześniej (jest tym łatwiej). Jeśli nie chce iść pokazujemy mu trop palcem i zachęcamy: ,,dobry pies! Szukaj trop”. Przy szukaniu nie używamy innych komend, przynajmniej na razie. Pies bez problemu powinien iść po ścieżce. Kontrolujemy jego pracę, gdyż ścieżka jest oznakowana. Jeśli schodzi w bok, naprowadzamy na prawdziwy trop. Najważniejsze, aby za pierwszym razem udało mu się dojść do rapety i podnieść ją. Potem pozwalamy mu nieść ją w kufie np. do samochodu, gdzie dyskretnie odbieramy ją wręczając zastępczy smakołyk. Jeśli pies idzie za szybko po tropie należy go hamować otokiem. Oczekujemy do następnego dnia i rano ponownie udajemy się na naszą ścieżkę i jeszcze raz powtarzamy ćwiczenie z takim samym scenariuszem. Pies pamięta już o co chodzi i pracuje koncertowo. Na pewno będzie wiedział, że musi się postarać i da z siebie wszystko.

    Jeśli przejdzie poprawnie, można powtórzyć czynność po raz trzeci, wieczorem, czyli trzecią ścieżkę pies przejdzie już po półtorej doby i pierwszy etap (najważniejszy) będzie miał za sobą. Sposobem tym, gdzie pies widzi wszystkie szczegóły układania tropu, można wyszkolić bardzo szybko, nawet psa, który w ogóle nie ma pasji myśliwskiej, a tylko lubi pobawić się dziczą rapetą. Mam tu na myśli np. Jorki czy wiele innych ras psów.

    Springer jest psem wybitnie inteligentnym i mądrym i dobrze wie kiedy trop jest ,,sztuczny”, a kiedy prawdziwy. Nie ma więc sensu oszukiwania samych siebie. Nie chodzi tu zresztą o stwarzanie iluzji pracującemu psu, ale o nauczenie go metodyki pracy na tropie ( nie ważne jakim i przez kogo zrobionym). Im bardziej spokojny i zrównoważony pies tym lepsze efekty treningu na sztucznym tropie.

autor: Leszek Ciupis
2009-06-20